Nosework – czyli sport dla psiego nosa 

nosework dla potrzeb psa
Węszenie nosem, jako najsilniejszy zmysł u psa

Węch jest niesamowicie sprawnym zmysłem u psów. Pies wykorzystuje go podczas codziennych spacerów zbierając psie informacje oraz w czasie tropienia np. goniąc za zwierzyną, czy węsząc za ciekawym zapachem w trawie. Opiekunowie psów również w domu często mają możliwość włączenia psiego nosa poprzez zabawy węchowe, jakimi mogą być wyszukiwane przez psa pochowane smaczki w różnych miejscach w mieszkaniu, wywęszone w macie węchowej, czy w innych zabawkach interaktywnych. Węszenie jest naturalną psią aktywnością, z której ze względu na dość łatwy dostęp do pożywienia często mniej korzystają. Trening węchowy wymaga od psa dużego skupienia, analizy zapachów i dokładności, co w rezultacie pozytywnie wycisza i uspokaja psa.

Jednym ze sportów kynologicznych wykorzystujących przede wszystkim psi nos oraz intelekt jest Nosework, który pozwala psu na dużą dawkę samodzielnej pracy oraz podnosi psią pewność siebie. Przewodnika psa uczy za to odpowiedniego wsparcia swojego psa, poprzez wskazywaniu psu kierunku, właściwe nagradzanie i pomoc w trudniejszych chwilach.  Niektóre rasy psów posiadające lepiej rozwinięty zmysł węchu, mają wyjątkowo dobre predyspozycje do tego sportu, ale jak się okazuje Nosework jest dobry dla wszystkich psów, bez względu na jakim znajdują się poziomie w danym momencie.

Swego czasu miałam przyjemność uczestniczyć w zajęciach dla początkujących w Nosework. Na dwudniowe zajęcia wprowadzające w świat Nosework’u zapisało się 6 psio-ludzkich grup. Z racji tego, że nie posiadałam swojego psa mogłam uczestniczyć we wszystkich treningach psów jako obserwator i wsparcie trenera. Po przekazanej teorii, przeszliśmy do praktyki w indywidualnych treningach psów. Na początku ważnym aspektem była praca grupowa człowiek-pies w celu pokazania psu o co nam chodzi. Wszystkie psy z początku obserwowały swoich właścicieli i podchodziły do pudełek, w których widziały, że smaczek był schowany, za co oczywiście dostawały nagrodę. Następnie wprowadzono komendę startową: ‘dawaj’, ‘niuchaj’, ‘zapach’ oraz pozwalano psom na podejście do pudełek i wyszukanie ukrytego smaczka. Ważne było również manipulowanie odległością postawionych pudełek, ich wielkością i zwiększającą się ilością. Pozwalało to na dalsze odchodzenie psa od właściciela, częstsze węszenie przy pudełkach oraz uczenie się, że warto węszyć, aby znaleźć ukrytą nagrodę, a nie tylko zaznaczać (nosem, łapą) pierwsze napotkane pudełko. Na koniec również wypowiadana komenda kończąca: ‘ok’, ‘finito’, ‘finish’ oznaczająca zakończenie sesji treningowej i nagrodzenie psa dużą ilością dobrych smaczków.

Mając możliwość obserwowania wszystkich sesji mogłam zauważyć mniejszą lub większą zmianę w psach oraz zanotować swoje spostrzeżenia.

1) Pies Border Collie na początku zwracał uwagę tylko na Pana, ale przy kolejnych wejściach fajnie zaczął myśleć sam. Z początku nie skupiał się na węszeniu, a na targetowaniu opakowania. Psy tej rasy są bardzo nakierowane na pracę z przewodnikiem, szybko się uczą i zapamiętują, ale ciężko jest im pracować indywidualnie. U tej rasy często utrwala się schemat: pies podchodzi, udaje, że wącha, dotyka łapą i czeka na nagrodę – a nam zależy by więcej skupiał się na wąchaniu i szukaniu właściwego pudełka. Często bliższe opakowanie jest niezauważalne dla psów i warto psy zachęcać do ponownego szukania wydając komendę. Border ponieważ bardzo dobrze czuł się pracując ze swoim człowiekiem, nie okazywał żadnych zachowań stresowych, a bardziej oznaki zniecierpliwienia i dużych chęci dalszej pracy.

2) Sunia lękliwa, pokazywała po sobie sygnały stresu (podnoszenie łapy, oblizywanie się, kulenie uszu), nie bardzo była zainteresowana smaczkami w tej sytuacji. Z początku podchodziła niepewnie dalej, ale z każdym krokiem wiedziała, czego od niej oczekują na początkowym etapie. Opiekunka w mojej ocenie z początku za dużo razy powtarzała komendę ‘szukaj’, nagradzała psa spóźnioną i cichą reakcją (mało radości). Po psie zauważalne było, że jest trochę zdezorientowany, gdy opiekunka podchodziła i nie odchodziła z nią od razu. Sunia była mało pewna siebie, ale radziła sobie i chętnie szukała smaczków, a w kolejnych wejściach podchodziła coraz dalej do pojemników. Widać było, że relacja z właścicielką jest dopiero budowana.

3) Sunia lękliwa znaleziona w lesie. Widoczna była po niej niepewność, a zamiast samodzielnie podchodzącego psa do właścicielki było przyciąganie jej smyczą. Opiekunka bardzo ekspresyjna, głośno cieszyła się, co w mojej ocenie powinno być o dwa tony ciszej przy tak delikatnym psie oraz zmiana pozycji ze stojącej na kucającą, by nie przytłaczać jeszcze bardziej psa (widoczne oblizywanie się, podnoszenie łapy, odwracanie głowy). Sunia wyjątkowo dobrze pracowała nosem, podchodziła bardzo daleko do pudełek, ale ze względu, że nie była od razu nagradzana, trochę ją to dezorientowało co ma robić.

4) Pies w typie Terriera, kontaktowy i bardzo chętny na jedzenie. Słychać było jak świetnie pracuje nosem, nie miał problemu z zostawianiem jedzenia. Opiekunka bardzo fajnie z nim pracowała, czasem z opóźnieniem podchodziła, ale pies był nią zainteresowany i dobrze ją obserwował. W porównaniu do innych psów, można powiedzieć, że był na wyższym poziomie w używaniu swojego nosa, ponieważ węszył parę razy i odchodził od opakowań, w których nic nie było, zaznaczając właściwe pudełka.

5) Pies kundelek, dobry obserwator, bardzo intensywnie węszył i chętnie pracował. Na początku nie chciał odchodzić od pojemników, ale później podążał za uciekającą ręką opiekunki. Mimo niepewności ze strony dziewczyny, która czasem za wolno podchodziła i za cicho nagradzała psa to zauważalna była budowana bardzo fajna nić porozumienia z psem.

6) Pies w typie wilczura, również bardzo dobry obserwator, chętny do pracy, choć trochę wycofany (niepewnie odchodził sam). Fajnie wracał do właścicielki, ale w czasie sesji polegał bardziej na wzroku niż węchu. Chciał usilnie dobrać się do opakowania, choć przy drugimi i trzecim wejściu zaczął węszyć. Opakowania postawione bliżej siebie, były dla niego bardziej widoczne i skupiał się na węszeniu, a nie tylko na jednym zauważonym opakowaniu.

psi nos
Wzbogacanie psiego środowiska

Psy wchodziły na 2-4 sesje, w zależności od swoich możliwości (chęć ponownego węszenia, brak oznak większego stresu, czy zmęczenia). Już w drugim wejściu u większości psów dało się zauważyć, że częściej korzystają z nosa niż wzroku, jak przy pierwszym wejściu. Znajomość pomieszczenia, jak również rozumienie reguł gry sprawiało, że psy chętniej zaczynały ponowne wyszukiwanie smaczków. We wszystkich grupach ważne było, jak reagował na wykonane zadanie opiekun i czy w dobrym momencie nagradzał za prawidłowo wskazane pudełko. Psy pokazujące z początku więcej stresu, niż chęci współpracy z człowiekiem również świetnie sobie poradziły i chętniej pracowały w kolejnych sesjach. W tych przypadkach ważna powinna być praca nad budowaniem zaufania i właściwego wspierania psa, a nie jego często nieświadome przytłaczanie.

Jak widać Nosework nadaje się dla ras energicznych, jak i tych wycofanych, ponieważ angażuje najlepszy psi zmysł, jakim jest węch oraz pozwala psu na pozytywne zmęczenie. Nie ma znaczenia rasa psa, jego doświadczenie czy cechy charakteru. Każdy pies może nauczyć się dzięki zajęciom węchowym częściej używać swoich mocnych stron. W kolejnych etapach Noseworku możliwe jest nauczenie psa również wyszukiwania właściwych zapachów, czy przedmiotów. Jest to dyscyplina, którą można trenować również w domowych warunkach przygotowując się do zawodów, a węszenie pozwala w zaspokojeniu psich potrzeb i wspomaga wyciszenie psa.

Chcesz poznać historię psich klientów oraz śledzić na bieżąco nowości?
Obserwuj nas na FacebookuInstagramie 😍
Historia psich klientów